W przedstawieniu oglądamy dwóch głównych bohaterów – pierwszy – „pan inżynier” – grany przez Krzysztofa Cisa, wraca po latach do rodzinnego miasta. W domyśle jest to sam Jerzy Pilch – pisarz, intelektualista, który chce się rozprawić z własnymi wspomnieniami. Zatrzymuje się u góralskiego gospodarza (w tej roli Szymon Pilch), z którym prowadzi refleksyjne rozmowy zakrapiane suto „gorzołką”…
Ciekawym zabiegiem jest swoiste spotkanie Pilcha z Pilchem, ponieważ obaj bohaterowie noszą to samo nazwisko. Relacja intelektualisty z prostym człowiekiem jest jak spotkanie z samym sobą. Z jednej strony bohater grany przez Krzysztofa Cisa spotyka inną wersją siebie, a jednak pod wieloma względami bardzo do siebie podobną. Obie postacie uzupełniają się wzajemnie, prowadzą wspólne rozmowy, wspominają zmarłe osoby, które kiedyś obaj znali.
Przez prawie godzinę aktorzy bawią, wzruszają, doprowadzają do łez śmiechu, wywołują nostalgię za minionymi rzeczami. Przede wszystkim jednak zachęcają do spotkania z samym sobą, do przeszukania własnej pamięci. Zapraszają, żebyśmy we własnych wspomnieniach spotkali siebie, tak jak Pilch spotkał Pilcha.
Mapa